Z nieoficjalnych informacji na jakie powołuje się zagraniczna prasa motoryzacyjna wynika, że nowe BMW M3 zadebiutuje prawdopodobnie dopiero za 3 lata. Co wyląduje pod maską? Tego jeszcze nie wiadmo.

O nowym BMW M3 nadal zbyt wiele nie wiemy

Z dotychczasowych informacji publikowanych przez zagraniczne tygodniki motoryzacyjne wynika, że nowe BMW M3 będzie nie tylko znacznie lżejsze od dotychczasowej generacji, ale i prawdopodobnie znacznie szybsze. W kuluarach mówi się o mocnej jednostce napędowej o pojemności 3,0 l i mocy 500 KM, choć to nadal tylko nieoficjalne doniesienia, bo BMW nie zajęło stanowiska w sprawie tych rewelacji.

Co ciekawe, nowa seria 3, na której później będzie bazowało M3 będzie w końcu dostępne także z hybrydowymi układami napędowymi (prawdopodobnie tandem 1,5-litrowej jednostki benzynowej 3-cylindrowej z silnikiem elektrycznym, którego mocy na razie jeszcze nie znamy).

Autor

Barbara Zadrożna
Barbara Zadrożna
Jest doświadczoną dziennikarką i redaktorką w tematycznych serwisach. W BB Motor specjalizuje się w nowinkach motoryzacyjnych. Jeśli czegoś nie jest pewna - będzie drążyć informacje aż do źródła. Prywatnie posiada dwa psy i jednego kota!
3 Komentarzy
  1. W sumie to nic konkretnego tutaj nie napisaliście. Ja bym chciał, żeby BMW skończyło wreszcie z małymi i nadmiernie wysilonymi jednostkami, np. 3,0 l a wrzuciło pod maskę nowego M3 jakiegoś potwora, który łączyłby w sobie tradycję, a przy tym gwarantował nieporównywalnie wyższą trwałość od tego, co dzisiaj jeździ po polskich i europejskich drogach.

  2. Możesz sobie gadać, to już i tak jest trend nie do odwrócenia. Kiedyś to była motoryzacja, teraz nic z niej już nie zostało. Przypominam sobie E60 M5, które mogło mieć potężny, 5-litrowy silnik wolnossący (!) V10, który brzmiał po prostu nieziemsko, a dzisiaj mamy już tylko V8 i oczywiście dwie turbiny, no bo jak wyprodukować M5, żeby dorównywało swojemu poprzednikowi? Świat staje na głowie.

  3. Dlatego ja właśnie poluję na stare klasyki. Zanim się obejrzymy, to jednostki V8, V10 i V12 będą już tylko historią, szkoda tylko, że producenci i przede wszystkim Unia Europejska tego nie rozumieją. Motoryzacja cofa się i jeśli nikt z tym nic nie zrobi, to niebawem będziemy prowadzili auta z silnikami dwusuwowymi od kosiarek spalinowych, albo silnikami elektrycznymi od dziecięcych resoraków (nie, zapewniam, że nawet najmocniejszy silnik elektryczny nie daje takiej satysfakcji z jazdy jak mocne V12 w benzynie; ten dźwięk silnika, wkręcanie się na obroty itd. są nie do podrobienia)

Skomentuj gość Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *